czwartek, 28 marca 2013

pieczony koszyk

Zawsze podobały mi się koszyczki pieczone z ciasta drożdżowego,
więc nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała.
Pierwsze koty za płoty i ...taadaam!
Jest.
Złocisty, pleciony, trochę nieforemny, ale mój własny ;)
Kolejny zapewne będzie bardziej udany, a ten... no cóż  na razie robi jako dekoracja.






















 

Tyle chwalenia, teraz lecę szykować święta.
Pozdrawiam serdecznie. Pa

8 komentarzy:

  1. kolejny będzie bardziej udany??? tzn? przecież ten jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję pomysłu i super wykonania :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bomba pomysł z tym koszyczkiem! Ciekawe, czy udał by mi się taki? ;)) Radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł, podoba mi się:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ach! jak tu pięknie i świątecznie :) Świetny pomysł na koszyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie,
    Cieszę się, że koszyczek się spodobał, nie spodziewałam się:-)
    Pozdrawiam gorąco. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały koszyczek Ci wyszedł:) muszę też kiedyś spróbować:) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzenie mojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  8. W tym roku pierwszy raz taki koszyk zrobiłam!
    Był świetny, a jak smakował............. Mniam.......... :)

    OdpowiedzUsuń