W ostatni weekend pojechałam z dzieckami do rodziców na wieś z myślą o ostatniej okazji na zimowe szaleństwa.
No i się nie myliłam, bo tam zawierucha na całego. Najlepszym dowodem jest fotka poniżej.
Przedstawia kocura Maćka, który przed kuchennym oknem żebra o wpuszczenie do domu...
Oczywiście nie czekał długo, bo Pańcia jego ma dobre serce ;-)
A ja ciągle szukam sposobów na przywołanie wiosny.
Śnieg już prawie stopniał, została plucha i zgnilizna dookoła...ale już pewnie bliżej niż dalej.
U mnie powstały właśnie kolejne wesołe, kwiatkowe kolczyki wkrętki.
No i jeszcze kwiatki żywe dla poprawienia nastroju mojego i tym, którzy czekają z utęsknieniem na wiosenkę.
Dziękuję za odwiedzinki i polecam się jeszcze.Pa.
fajne kolczyki takie wiosenne :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Kolczyki i inne Twoje prace bardzo mi się podobają:) A kocur jest boski - na tym zdjęciu wygląda jak sowa:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń